niedziela, 12 lipca 2020

"SABRA KADABRA"


                                     

W skowronkach jestem niczym bóg
Kocham tę dupeczkę, omijając trud
Dzięki niej czuję każdy dzień i noc
Rozłączyć się nie damy, to miłości moc

Ktoś mnie pokochał
Strzały Kupidyna grom
Ktoś mnie omotał
Kocha nawet w każdy mrok

W szczęśliwościach odkąd się znamy
To jest coś nieziemskiego, kiedy się kochamy
W sielance jestem, gdy jest cała ma
Ubóstwiam tę kobietę, już nie będzie sama



Ktoś z kim bym mógł żyć
Kocha mnie po czasu kres
Szczęściem zaraża
Już cały mój jest jej dystres

Przemiła ma, wielbi mnie całą noc
Przemiła ma, ta jej szczerości moc
Nie chcę cię opuszczać
Przenigdy nie zostawię

Przemiła ma, czaruje oczami
Przemiła ma, gardzi kłamstwami
Przenigdy cię nie zdradzę
Przenigdy nie porzucę
Nigdy więcej

BLACK SABBATH
"Sabbra Cadabra", 1973


sobota, 4 lipca 2020

"WYKAŃCZASZ SIĘ, BY ŻYĆ"



Ludziki gapią się, ludzików w brud Cóż, nie jest to już dla mnie żaden wzwód Jak wół harujesz, i co chcą ci dać? Po prostu sobie masz do śmierci gnać Przekreślasz się, by żyć Szlachtujesz się, by żyć


Rozejrzyj się i na baczność stań Cierpienie rozerwie ci tylko krtań Nie tak dokładnie miał wyglądać świat Potraktuj to jak piękny zwiędły kwiat Szlachtujesz się, by żyć Przekreślasz się, by żyć


Powiadam ci Uwierz więc mi Nikt inny nie powie ci Ślepia otwórz W bajki to włóż O, tak


Skosztuj I płyń Myślisz, żem wariatem I wiem, że to czujesz tak, Lecz nim się obejrzysz, Odlecisz jak dumny ptak


Nie wiem, czy źle mi czy dobrze Czy czerń to biel, pytam szczodrze Koloryt mego życia różnoraki już Mały chłopiec dużą dziewoją wszerz i wzdłuż


Sądzisz, że ze mnie dziwak jest Toż to tylko twój parszywy gest Zaufania nigdy nie wyjadaj też, Chyba że zapłacić za to chcesz


"Killing Yourself To Live" Black Sabbath, 1973